niedziela, 29 maja 2016

Projektogram - czyli uwiecznij swoje zdjęcia!

Z okazji zbliżającego się Dnia Dziecka i też przez to że w UK Dzień Ojca obchodzimy w trzecią niedzielę czerwca - zaczęliśmy myśleć o tym co 'sobie' i Leah sprawić, wtedy wpadliśmy na Projektogram - żeby nie było, jest on idealny i bez okazji! ;-) ale wiecie jak to jest, budzimy się zawsze na ostatnią chwilę i szukamy pomysłów, no i oto jesteśmy z naszą propozycją ;-)

Wybraliśmy poduszkę na której widnieje 9 zdjęć oraz plakat składający się z mixu 54 wybranych przez nas fotek. Oczywiście kto jak chce, możliwości są różne. Obawialiśmy się kiepskiej jakości, jak to często bywa z takiego typu poduszkami czy plakatami, ale gdy paczuszka doszła - byliśmy w szoku, staranność wykonania i jakość są super, zdecydowanie to nie będą ostatnie ich produkty w jakie się zaopatrzymy ;-)

Zapewne większość z Was trafiła tu do nas przez nasze instagramy (@brykuha @kotwikens) czyli miejsce gdzie królują zdjęcia. Powiem szczerze - kocham robić zdjęcia, a jeszcze bardziej kocham je później oglądać i przypominać sobie dane momenty z życia. Żałuję że kiedyś nie było możliwości pstrykania w taki łatwy sposób, mielibyśmy dużo więcej pamiątek z dzieciństwa. Fotki to rzecz magiczna, chyba nigdy się nie znudzą ;-) Tylko z czasem pojawiają się kolejne sposoby by te zdjęcia wykorzystywać, możemy je klasycznie wywołać, utworzyć z nich plakat, nadrukować na koszulkę, kubek, poduszkę - możliwości jest nieskończenie wiele. Tylko my jesteśmy leniwi, serio. Mamy mnóstwo zdjęć, które czekają na wywołanie, a Projektogram to nasz mały krok w tę stronę ;-)
Leah od urodzenia była modelką, uśmiechała się do aparatu, nie miałam problemów by ją uchwycić, to sprawiło, że zrobienie jej zdjecia nie było katorgą, a czystą przyjemnością! A ile przy tym śmiechu. Obecnie jest troszkę gorzej, Leah jest małą divą i już nie jest 'taka łatwa' ;D ale dajemy radę, a śmiesznych zdjęć jest podwójna ilość ;-)

Dlaczego nie poprzestać tylko na komputerowym przechowywaniu zdjęć?
Jak wyżej wspomniałam, możliwości jest mnóstwo, nasze ulubione fotki mogą być dosłownie wszędzie, gdzie tylko chcemy - ozdabiajac nam przy okazji ściany czy parapety i regały. Nie możemy zapomnieć też o tej złej stronie elektroniki - wszystko w mig może się skasować - bezpowrotnie! Na samą myśl aż przeszły mnie ciarki na całym ciele, ale musimy być dobrej myśli ;-) Chcecie kolejny powód 'przelewania' zdjęć na przedmioty? To wspaniałe prezenty! No bo czy jest piękniejszy prezent na Dzień Babci niż fizyczny piękny gruby album z wszystkimi zdjęciami wnuka? (czek na milion złotych mógłby być lepszy, ale to takie mało ważne w tym momencie). ;D No i ...do fizycznych rzeczy chyba się bardziej przywiązujemy, prawda?

No to jak już Was namówiłam byście zrobili coś z tysiącem swoich zdjęć na komputerze i telefonie, opowiem Wam Leah odczucia. Ona jest po prostu narcyzem, to był strzał w dziesiątkę. Gdy Leah zobaczyła poduszkę ze swoimi zdjęciami, pojawił się na jej buzi najpiękniejszy uśmiech - samouwielbienie level 100. Plakat zawiśnie u niej w pokoju, albo u nas w sypialni - sami nie wiemy z tych względów, że tam gdzie on będzie tam będzie ona, wpatrzona w niego jak w święty obrazek ;-)




W dobie instagramów i facebooków docenia się bardzo aplikacje i stronki, z których zamawiać można bardzo łatwo za pomocą smartfonów, Projektogram daje dodatkowo możliwość połączenia z instagramem oraz wybraniem sobie zdjęć z profilu za co jest przeogromny plus.

Drukowanie zdjęć z Instagrama: KLIK
Poduszka ze zdjęcia: KLIK
Plakat ze zdjęcia: KLIK


Jakie są Wasze ulubione 'zdjęciowe' przedmioty? ;-)

piątek, 27 maja 2016

O ząbkowaniu słów kilka

Zapowiada się ciężki temat, co nie? Niestety to coś czego przeskoczyć nie możemy, a co więcej - dowiadujemy się ile godzin jesteśmy w stanie nie spać, jak mocno możemy tulić i ile śliny może się 'zmieścić' na ulubionym body
-"Czemu ona tak marudzi? przecież to nie może aż tak boleć!" - moje słowa, moja irytacja ..w jakim ja błędzie byłam dowiedziałam się gdy zaczęła wychodzić mi kolejna ósemka. Cały dzień byłam nie do życia, humor jak baba w ciąży, jednym słowem - nie oddychaj tak głośno! (tak, wiem że to nie było jedno słowo)
Ząbkowanie u Leah zaczęło się w 9 tygodniu jej życia, wtedy lały się z niej litry śliny, spała niespokojnie i ciumkała wszystko co miała pod ręką - a niestety utrzymać nic w tej rączce nie potrafiła i tu pojawia się problem gdy nasze dziecko zaczyna ząbkować aż tak wcześnie. Dodatkowo większość gryzaków jest przeznaczonych dla dzieci powyżej 3 miesiąca życia i to nie bez powodu, 

Leah "gryząc" gryzaki płakała, bo ją to bolało, wtedy z pomocą przyszedł nam kauczukowy gryzak od Lullalove. Mogę go z czystym sumieniem polecić dla takich maluszków, w tamtych chwilach jej życia był jej najbliższym przyjacielem, a dodatkowym plusem był bambusowy śliniak, do którego ten gryzak się przyczepiało, przez co litry śliny miały gdzie się wchłaniać. Aah i nie zapomnijmy o tym, że dzięki śliniakowi do którego przyczepiamy gryzak, dziecko go nie zgubi i ciągle ma go pod ręką.
Gryzak możecie dostać w internetowym sklepie Lullalove klik oraz w wielu sklepach stacjonarnie w Polsce. Cena gryzaka kauczukowego to 40zł jednak bardzo często możemy załapać się na wszelkie zniżki ;-)


Gryzaków na rynku mamy od groma, drewniane, silikonowe, gumowe ..do wyboru do koloru. Każdy znajdzie coś dla siebie, bo nie oszukujmy się, fajnie gdy coś jest i pomocne i fajnie wygląda ;-) i tu trafiamy na wyjątkowe gryzaki od Adiku - koraliki, zawieszki i mnóstwo kolorów! Uwielbiam zawieszki, czy do smoczka czy do gryzaków, są po prostu niezastąpione, dzięki zawieszkom Leah nigdy nie zgubiła nic! Gryzaki, które posiadamy to silikonowa sowa i puchacz Marian wyrzeźbiony staranny z polskiej gruszy. Zajrzyjcie koniecznie do ich internetowego sklepu klik.



Na pewno obił Wam się o uszy temat bursztynów na ząbkowanie? Ja spotkałam się głównie z wyśmiewaniem, no ale co kto lubi, kto jakim jest człowiekiem ;-) Wystarczy trochę poczytać i popytać starszych członków rodziny by dowiedzieć się, że bursztyn posiada właściwości lecznicze, które znane są ludziom od wieków (stąd te wszystkie nalewki bursztynowe, które kiedyś przywiozłam rodzicom znad morza!) Bursztyn uśmierza ból! Oczywiście to nie jest tak, że kupujesz naszyjnik zakładasz go dziecku i niech no tylko zajęczy to już na pewno nie działa! O bursztyny trzeba odpowiednio dbać. Płukać je, wystawiać na działanie promieni słonecznych, oraz robić im kąpiele wodne - bo bardzo je lubią. Co ja myślę o działaniu tego naszyjnika? Ja widziałam różnicę, oczywiście ciężko stwierdzić bo nie da się mieć założonych bursztynów i jednocześnie ich nie mieć - a tylko wtedy mielibyśmy czarno na białym widoczne 'efekty'? Mniejsza o to, ja uważam że działają i dzielnie nosimy ;-) Nasze bursztyny są ze sklepu AmberAndBaby klik i kosztują 69zł. W ofercie znajdziecie również bransoletki.



Jak pewnie większość mam pomagaliśmy sobie również paracetamolem (w hardkorowych momentach i tylko na noc) oraz żelami na ząbkowanie, tutaj krótko i na temat, dwa żele - Dentinox oraz truskawkowy żel KIN Baby ze sklepu cenasklep.pl

Obecnie mamy 8 ząbków i chyba kolejne w natarciu bo ślina się leje gorzej niż zwykle! Oczywiście mamuśki nie załamujemy się gdy Wasz roczniak nadal uśmiecha się łysymi dziąsłami, na wszystko przyjdzie pora - na zęby też! Dawid mówi, że ma 23 lata i jeszcze nie ma wszystkich! ;-)


PS. Ta Czarownica zgrzyta zębami jak szalona! Grrr!
A jaka jest Wasza przygoda z ząbkowaniem? ;-)

czwartek, 26 maja 2016

Dzień Mamy

Kochane Mamy, dzisiaj obchodzimy swoje święto! Czekały na Was dzisiaj kwiaty? Na mnie też nie ;-) Ale za to czekały pyszne naleśniory w kształcie serduszek! To był wspaniały dzień, Leah była grzeczna mimo braku drzemki, zasnęła dopiero na spacerze i to na pół godzinki, na szczęście udało się nam to uwiecznić na zdjęciach ;-) Zjedliśmy w McDonaldzie, zrobiliśmy zakupy i poszliśmy zaopatrzyć koty w karmę, dzień jak co dzień. Bo gdy ma się u swego boku osobę, której można powiedzieć wszystko, która bez względu na wszystko stanie za Tobą murem i dzięki której czujemy się tam jakby nic innego dookoła nie istniało - to wspaniałe dni będą do końca naszego życia.
Niestety spotkałam się z wieloma wpisami na facebooku jak i na instagramie, gdzie mamy narzekały jak to musiały się prosić o prezent, czy nie doczekały się życzeń. Dziewczyny, zamiast wylewać gorzkie żale na portalach społecznościowych, porozmawiajcie z partnerami o tym jakie są Wasze potrzeby, powiedzcie, że chcecie celebrować takie dni jak Dzień Mamy, Dzień Kobiet a także urodziny i imieniny. Bo niektórzy tak jak my, nie mamy względem siebie ogromnych oczekiwań dotyczących właśnie Tego dnia. To przykre, że wiele mam czuje się dzisiaj niedocenionych, po prostu przestańmy polegać na innych, nie pozwólmy by brak życzeń sprawił nam przykrość. Przecież same wiemy na co nas stać i jakimi mamami jesteśmy. Zastanówmy się również, czy partner - skoro nas tak nie szanuje, jest tym właściwym? W końcu plaujemy spędzić z nim większość swojego życia, więc po co je marnować na przykrość, smutek i wieczny zawód? Pomyślmy dziś, czego oczekujemy od siebie i innych i nie bójmy się tego powiedzieć na głos, a wtedy za rok będziemy obchodzić nasze święto dużo bardziej szczęśliwe ;-)

Od siebie chciałabym życzyć wszystkim Mamom oraz sobie dużo cierpliwości, zdrowia oraz mnóstwo pieniędzy (bo niestety nie zgadzam się z popularnym powiedzeniem, że pieniądze szczęścia nie dają). Życzę nam byśmy mogły się obżerać i nie tyć, byśmy trwały w swoich postanowieniach, by dzieci się nas słuchały i były do nas podobne - no chyba, że tatuś jest wyjątkowo urodziwy! ;-)

Dużo się uśmiechajmy, bo dajemy naszym dzieciom przykład. Szanujmy się, by ono szanowało nas. Pracujmy nad sobą, bo rozwijamy się całe swoje życie. 

PS. Odnośnie tego co napisałam wyżej, moja mama stwierdziła, że kłócimy się z Dawidem o byle głupotę, że bez sensu jest gadać o takich mało ważnych rzeczach. A my się z tym nie zgadzamy, dzięki temu na bieżąco dajemy sobie znać co nam się nie podoba, czego oczekujemy, przez co nie musimy się na siebie złościć na każdym kroku i poznajemy się coraz bardziej. Trzeba poruszać każdy temat, rozmawiać, rozmawiać i rozmawiać, mamy czasami problem z komunikacją, bo obojgu cholernie nam zależy, ale walczymy i wiemy, że warto bo jesteśmy nierozłączni ;-)








płaszczyk Marty - h&m
buty Marty - h&m
kurtka Dawida - topman
wózek - Greentom @moncziczi.pl
kocyk - minimiki.pl
opaska Leah - @inspired.by.lili
koszula Dawida - tkmaxx
sukienka Marty - chiński sklep

Kotwiczki życzą miłego wieczora, dzień się jeszcze nie skończył - wykorzystajcie go na maxa ;-) za nas też, bo idę zaraz na nockę ;-)

wtorek, 10 maja 2016

Przepiekna rodzinna niedziela

Kilka dni pod rząd mieliśmy 20-stopniowe angielskie upały! Kochamy z Dawidem duchotę, gorąc i słońce. Nawet stwierdziliśmy, że za kilka lat koniecznie musimy zamieszkać w ciepłych krajach, kto wie ...może się uda? będziemy próbować! W niedziele zrobiliśmy sobie fajny spacer, w sumie to szliśmy na zakupy, ale spacer lepiej brzmi, Leah jadła arbuza i ananasa i zaczynała wrzeszczeć jak jej się skończył, więc na całe szczęście mieliśmy ze soba Tulę - w której z resztą zasnęła w drodze powrotnej ;-) Po powrocie szybko wzięliśmy koc, wór z zabawkami i popędziliśmy na ogród powygrzewać się na słońcu. Leah bała się zejść z koca! Jaki był spokój, bo nie uciekała, podchodziła na czworaka do krawędzi koca i skubała trawkę, ale wejść nie chciała ;-) Musimy zaopatrzyć się w basenik z ochronką na słoneczko i przy najbliższej okazji, gdy znów będzie tak upalnie, będziemy siedzieć w wodzie a nie na kocu z mrówkami ;D
Tak przy okazji tych ciepłych dni, mogłam zauważyć, że Leah karnacje na szczęście ma po mamusi, a nie po tatusiu (na szczęście!) i opala się na czekoladkę ;-)














wózek - greentom (moncziczi.pl)
szara opaska - minimiki.pl
worek w kotwice - @panda.i.banda
ogrodniczki i body - h&m

Miłego wtorku Kochani!


środa, 4 maja 2016

9 miesięcy Leah!

Hej Kochani ! 3 dni temu 1 maja Leah skończyła 9 miesięcy swojego życia! Pamiętam jak dziś ciążę, poród, jej pierwsze tygodnie i miesiące (które ciągnęły się w nieskończoność). Tak bardzo czekałam na wiek w okolicy roczku no i ..miałam racje, teraz jest tysiąc razy lepiej, łatwiej i przyjemniej! Leah potrafi zająć się sobą, nie budzi się w płaczem (tylko w okresie ząbkowania), raczkuje i wszędzie wstaje, a tak to chciała się podnosić, a nie potrafiła i ciągle marudziła i jęczała. Teraz jest dużo ciekawiej! Można się z nią bawić, pokazywać miny i ona je odwzajemnia. Po mału uczyć ją różnych rzeczy, a to jest piękne!
Takie małe podsumowanie, jak zwykle ;-)
Ważymy 9,1kg, nosimy rozmiar 68-74cm, mamy 6 ząbków (3 na górze i 3 na dole), w końcu zaczynają nam rosnąć włosy! blond! ;D
Nasze nocki wyglądają tak, że ok 20:00 (+/- godzina) Leah dostaje zagęszczone mleko i idzie spać, śpi ciągiem do 2/3, dostaje mleko i śpi dalej do 5/6. Zazwyczaj ma 1 lub 2 drzemki za dnia i tu nie ma reguły, bo raz śpi pół godziny a innym razem dwie godziny.
Raczkuje już na całego, wszędzie się podnosi na nóżki, ale jeszcze nie chodzi przy meblach, tylko ugina kolana i podskakuje ;-)
Ranki są najlepsze! Bierzemy ją do łóżka, a ona wspina się całuje nas, liże, gryzie i trzaska rączkami ;-) Oboje przyznajemy LEAH JEST NARCYZEM! Gdy tylko zobaczy siebie (lustro, telefon itd) cieszy się, uśmiecha i tańczy.
Z jedzeniem w ogóle nie ma problemu, je wszystko i w końcu zaczęła też pić - z kubeczka z rurką ;-)
Gada za dziesięciu i zaczęła nawet krzyczeć i to niezłym tonem ;-) Uwielbia jeździć w swoim różowym samochodziku no i wiadoma rzecz.. kąpać się! Nie możemy  się doczekać jeszcze cieplejszych dni i gdy kupimy basen na ogródek! 


A jak to było z Waszymi maluchami?
Buziaki i do następnego razu !

niedziela, 1 maja 2016

Fajne gadżety ze sklepu cenasklep.pl

Hej Kochani, jakiś czas temu dostałam paczuszkę z kilkoma gadżetami do przetestowania, dwa z nich pokazałam Wam na instagramie i wiem, że niektóre z Was kupiły te produkty z mojego polecenia. Mam nadzieję, ze sprawdzają się tak dobrze jak u nas ;-)

Sklep internetowy www.cenasklep.pl to firma, która wyposaża największe hurtownie i sklepy dziecięce w Polsce. Pampers, Bepanthen, Oilatum, Scholl i wiele wiele innych …na pewno znacie te marki, co nie? Aktualnie wprowadzają na rynek nowe produkty, które właśnie trafiły między innymi do mnie, bym mogła je nieco przetestować i coś tam Wam o nich szepnąć co myślę ;-)

Na pierwszy ogień przyjrzyjmy się Gumme Glove, rękawiczce z gryzaczkiem dla dzieci 3+ czyli coś dla wszystkożerców – bo nie oszukujmy się, ząbkowanie to okres wszystkożerności, nieważne czy ręka, stopa, pielucha czy gryzak, nasze dzieci pakują do buzi WSZYSTKO. Szczerze powiem, żałuję, że ta rękawica nie trafiła do mnie gdy Leah była młodsza, teraz już czai trochę więcej i nie zgadza się na to by rękawica była na jej dłoni, ściąga ją, trzyma w dwóch rączkach, przygląda się metkom i dopiero wtedy gryzie. Jestem pewna, że rękawica sprawdziłaby się u nas wcześniej, bo Leah godzinami memlała swoje dłonie. Rękawice zakłada się bez problemu i dziecko w wieku 3-6 miesięcy raczej nie jest w stanie jej sobie tak o, zdjąć. Wiemy też, że takie maluszki nie potrafią utrzymać gryzaków w rączce, więc właśnie znaleźliśmy idealne rozwiązanie na ząbkowanie i te swędzące dziąsełka, które są dla nas jak wrzód na tyłku! Cena gummeeglove to 60,90zł

Bezpośredni link do rękawicy tutaj.




Następnym ząbkującym przyjacielem, będzie ten truskawkowy żel KIN BABY. Dotychczas używaliśmy Dentinox, ale szczerze oba te produkty stawiam na tej samej półce, z tym plusem dla Kin baby, że jest on truskawkowy! Żel ten nie zawiera żadnych chemicznych środków znieczulających jak lidokaina czy benzokaina. I dodam po raz kolejny, jest smaczny. Cena za 30ml tubkę to 21,19zł

Bezpośredni link do produktu tutaj.



Trzeci produkt to produkt dla choruszków i dla dzieci jak Leah – niechcących pić niczego innego oprócz mleka. Ten problem był ogromny do niedawna, gdy zauważyliśmy, ze z łyżeczki nie ma problemu by napić się wody, a od tygodnia radzi sobie świetnie pijąc z kubeczka z rurką, więc Łyżeczka medyczna Spilly Spoon zostaje nam jedynie do użytku jak nazwa wskazuje – medycznego, by np podać Leah nurofen na ząbkowanie. Łyżeczka pomieści 10ml płynów, jest miarkowana: 2,5ml 5ml 7,5ml i 10ml więc z pewnością nie damy dziecku ani mniej ani co gorsze więcej lekarstwa. Jak wiemy maluch nie zawsze współpracuje więc po jednym łyku leku potrzebujemy z powrotem dwóch rąk by je przytrzymać/wytrzeć/pocieszyć wtedy odkładamy łyżeczkę na stół i jesteśmy pewni, że nic nam się nie rozleje, teraz możemy kontynuować pojenie brzdąca. Cena takiej magicznej łyżeczki to 20,83zł

Bezpośredni link do produktu tutaj.




No i na koniec wcale nie mniej ważny produkt, bo AQUAINT 100% naturalna woda dezynfekująca. Tak wiem, nie panikujmy, nie przesadzajmy.. po co, nie? Nie jestem mamą, która biega co minutę do sterylizatora czy gotuje butelki i smoczki codziennie. Raz, od nowości i to tyle. Na początku zdarzało mi się wyparzać butelki co miesiąc, ale już odstawiłam sterylizator w kąt (z resztą chcę go sprzedać, jacyś chętni?) Taka woda nadaje się idealnie na szafkę nocną lub do torebki. Więc tak – koty + smoczki = kłaki w buzi. Wodę trzymam na szafce nocnej, bo w nocy Leah smoczek wyrzuca na podłogę wtedy tylko pryskam go by obmyć z tych kocich włosów i po sprawie. Na spacerach też parę razy mi się przydał, gdy Leah jadła flipsy czy biszkopty. Wiemy jakie strupy robią się wtedy na buźce, więc zamiast trzeć to mokrą chusteczką, spryskuję jej twarz i delikatnie przecieram chusteczką. Woda ta nadaje się również do jedzenia, więc gdy upadnie nam kawałeczek jabłka, nie musimy go wtedy wcale wyrzucać ;-) Nigdy nie sądziłam, że mała buteleczka wody dezynfekującej tak ułatwi mi spacery! Cena 50ml butelki to 17,21zł

Bezpośredni link do produktu tutaj.


To by było na tyle, powiedziałam co wiedziałam, więc uciekam. A jak jesteście zainteresowani tymi lub innymi produktami, odsyłam Was do sklepu www.cenasklep.pl