sobota, 28 lutego 2015

KONKURS! Wygraj kosmetyki !

Dziś ostatni dzień lutego, a obiecałam, że jeszcze w tym miesiącu odbędzie się rozdanie/konkurs. Po poszperaniu trochę w internecie, dowiedziałam się, że rozdania na blogach (czyli losowanie zwycięzcy) są nielegalne i podlegają karze pieniężnej, dlatego postanowiłam zorganizować łatwiutki konkurs, w którym do wygrania jest paczuszka kosmetyków.


Szczegóły konkursu:
Konkurs trwa od dzisiaj do końca przyszłego tygodnia, czyli do niedzieli 08.03.2015 godz. 24:00, wyniki i zwycięzca zostanie ogłoszony w poniedziałek 09.03.2015

Wziąć udział mogą osoby mieszkające w dowolnym kraju, będące w dowolnym wieku, NIE trzeba posiadać bloga! wystarczy mieć facebook'a lub e-mail...

.....oraz polubić nas na facebooku:


Zadanie konkursowe:
"Bez jakiego kosmetyku i dlaczego, nie wyobrażasz sobie życia? Z kolei jaki uważasz za zupełnie niepotrzebny?"

"Prace" należy nadsyłać w wiadomościach prywatnych na facebook'u strony Brykuhauk, lub na e-mail: brykuhauk@gmail.com, jedna osoba może zgłosić jedną prace/odpowiedź.

Zwycięzca zostanie wybrany przeze mnie, wybiorę wiadomość/odpowiedź, która najbardziej mi się spodoba i która najbardziej się wyróżni.

NAGRODY:
Do wygrania jest 6 kosmetyków, które trafią do jednej osoby:
Truskawskowy balsam do ust firmy Carmex z SPF 15
Korektor Lasting Perfection firmy Collection2000 w kolorze 1 Fair
Velvet Lip Lacquer firmy MUA w kolorze Atomic
Flutter Mascara firmy So Susan
Lip Stain firmy Revlon w kolorze 020 Rio Rush
Scrub do ciała Flake Away firmy Soap & Glory


No to... czekam na 'prace konkursowe' ;-)
Powodzenia !

czwartek, 26 lutego 2015

Zapiekany kurczak pod kołderką "Mamy Lusi"

Jak już pisałam w poście, w którym oznajmiłam, że będziemy mieli dziewczynkę, byliśmy u mojej przyjaciółki na dwie noce i jej mama zrobiła pysznego zapiekanego kurczaka pod kołderką, którego właśnie sobie przygotowałam i postanowiłam podzielić się tym przepisem tutaj. Nazwałam go Zapiekanym kurczakiem pod kołderką "Mamy Lusi" ;-)

Co potrzebujemy?

  • 300g piersi z kurczaka
  • 1 malutka cebula
  • łyżeczka oleju
  • ketchup
  • majonez
  • sól, pieprz, czosnek
  • ser (ja użyłam tartego parmezanu)
Do małego garnuszka albo patelni wrzucamy naszą pokrojoną cebulę i łyżeczkę oleju, niech się troszke przysmaży, a w tym czasie przygotujemy całą reszte.

Rozbijamy kurczaka i wykładamy go na małą blaszke, posypujemy solą, pieprzem i czosnkiem, a na wierzch kładziemy naszą cebulkę.

W małym pojemniczku przygotowujemy mieszankę 50:50 ketchup z majonezem, tyle by pokryło naszego kurczaka dosyć grubo. A na wierzch posypujemy serem.

Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni i wkładamy naszego kurczaczka na 20-25 minut i gotowe ;-)


Teraz to tylko od nas zależy z czym zjemy kurczaka, ja ugotowałam sobie ziemniaki i dołożyłam górę buraczków, bo je uwielbiam ;-) obok kurczaka pływa też sosik/tłuszczyk którym polałam ziemniaki. 


Smacznego !

wtorek, 24 lutego 2015

MAC Pro Longwear Foundation

O tym podkładzie zrobiło się bardzo głośno, a co lepsze, słyszałam i czytałam właściwie same pozytywne opinie! Dowiedziałam się, że jest nawet lepszy od mojego ulubieńca studio fix z tej samej firmy i chyba to skusiło mnie najbardziej do zakupu by przekonać się na własnej skórze ;-)

MAC Pro Longwear Foundation



Zacznijmy od tego, co obiecuje producent, a jak sama nazwa wskazuje, ma być on długotrwały. Na dodatek ma wtopić się w naszą skóre, nie tworząc maski, a przeznaczony jest do cer tłustych, normalnych i mieszanych. Za 30ml produktu zapłacimy 138zł 
Podkład posiada również SPF 10

Ja swój kupiłam w salonie MAC w Londynie, zapłaciłam £25. Wybrałam taki sam odcień jaki posiadałam studio fix, czyli NC30. Są dwie wersje kolorystyczne: żółta - oznaczona NC, oraz różowa - oznaczona NW. Myślę, że każdy znalazłby coś dla siebie.


Pierwszym plusem jaki zauważyłam, było to, że podkład posiadał już pompkę, a nie tak jak w przypadku studio fix, że trzeba ją dokupywać.
Buteleczka jest szklana, a zakretka z pompeczką plastikowa, lekko przekręcając blokujemy pompkę, co może się wydawać niebezpieczne mając podkład gdzieś w kosmetyczce czy w torebce, mnie jednak nigdy nic złego się nie wydarzyło, nigdy podkład 'sam się nie przekręcił/nie odblokował'
Nakrętka jest też delikatnie matowa i strasznie się brudzi od podkładu,


Przejdzmy dalej, czyli do nakładania podkładu,a robiłam to pędzlem oraz beauty blenderem (nie lubię nakładać podkładu dłońmi) i muszę przyznać, że nakłada się bardzo fajnie, lecz jego krycie mnie nie zadowala, myślałam jednak, że krycie można budować, niestety tworzyło to maskę i nienaturalnie wyglądało. Podkład po chwili na twarzy matowi nam buzie co mi pasuje, ponieważ moja cera jest mieszana. Czy jest tak trwały? Nie u mnie, po paru godzinach wygląda nieestetycznie na buzi, jakbym nosiła go z dwa dni ;/ Efekt zmęczonej buzi, czego nie chcemy! więc wymaga poprawki, a nie okłamujmy się, nie po to kupujemy drogi, długotrwały podkład, by co pare godzin zaglądać do łazienki w celu poprawienia go.


Muszę też dodać, że po paru godzinach zauważyłam, że podkład podkreśla moje pory na nosie oraz suche skórki. Konsystencja jest dla mnie za cieżka jak na tak słaby poziom krycia.
Teraz używam go tylko wtedy, gdy wychodzę na chwilkę, albo gdy wiem, że będę miała możliwość dokonania małej poprawki w toalecie. Na dłuższe dni nadal polegam na studio fix, którego pro longwear jednak nie przebił ;-)

Uważam, że podkład nadałby się dla kobiet, które nie potrzebują większego krycia oraz nie mają widocznych porów. Ja niestety do nich nie należe ;-)

Plusy:
- posiada pompkę
- duży wybór odcieni
- aplikacja nie sprawiała trudności

Minusy:
- opakowanie łatwo się brudzi od podkładu
- podkreśla suche skórki
- uwydatnia niedoskonałosci i pory na twarzy
- zbyt ciężka konsystencja
- kiepskie krycie
- cena
- przy budowaniu krycia, tworzy efekt maski
- po kilku godzinach buzia wygląda na zmęczoną

Z pewnością nie zakupię następnej buteleczki.. wg mnie bubel i bardzo się zawiodłam.

A jaki jest wasz ulubiony podkład?

poniedziałek, 23 lutego 2015

18 weeks pictures

Wczoraj i dzisiaj mam wolne więc jem i oglądam "Przyjaciół" wczoraj z Dawidem chyba cały sezon obejrzeliśmy, po tym jak nasza próba wyjścia na plaże by zjeść fish and chips zakończyła się wyjściem do supermarketu w ulewie i zahaczeniu o małą knajpkę by coś zjeść. Po mału zaczyna być słonecznie, ostatnio już nawet założyłam wiosenną kurtkę ;D Mimo wszystko mam dosyć tego miasta i odliczam dni do przeprowadzki ;-) 
Dzisiaj mamy 18 tydzień i 1 dzień ciąży, więc z tej okazji mam kolejne zdjęcia ;-)





Moja waga stoi w miejscu od ponad miesiąca, czyli tak jak nagle przybrałam 4 kg wagi, tak od miesiąca sie nic nie rusza, a mimo to brzuszek troszkę większy ;-) Za chwilę będzie już połowa ciąży, ale ten czas leci! ;-)

piątek, 20 lutego 2015

Changes and plans

Jakiś czas temu wspominałam o tym, że chcielibyśmy się przeprowadzić, mieliśmy na oku jedno miasteczko, które jest niedalo nas, ale w sumie nic specjalnego z tego nie wyszło. Za to inna możliwość ukazała się na horyzoncie i mogę juz głośno powiedzieć, że w granicach 9-11 kwietnia przeprowadzamy się! Będziemy mieszkać w Scunthorpe, 400 km na północ od Brighton, czyli poważna przeprowadzka ;-) Z managerką załatwiłam już przeniesienie do tamtejszego Aldiego, więc nie będę miała przestoju z pracą. Trochę się obawiałam, bo będę w 25 tygodniu ciąży, a na początek skorzystamy z pomocy koleżanki i wynajmiemy u niej pokój, by od razu zacząć się rozglądać za mieszkaniem, nie chcę jej siedzieć na głowie zbyt długo :P Naszym celem jest, by do porodu być już na swoim mieszkanku ;-)
Dla mnie to ogromna zmiana, dzięki której jestem dużo szczęśliwsza i bardzo zmotywowana. Tylko trzymać kciuki, by się udało !
Jeśli mowa o zmianach, to może ktoś zauważył, że szablon bloga został zmieniony, kolorystyka zachowana, tylko nagłówek inny ;-)

Mam w planach zorganizowanie rozdania na blogu, tylko jeszcze nie wiem co miałoby być nagrodą, prawdopodobnie jakieś kosmetyki, wybrałabym marki, które nie są dostępne w Polsce ;-) Myślę, że jeszcze w tym miesiącu takie rozdanie się odbędzie ;-)

Będę musiała uciekać, bo muszę zacząć szykować się do pracy ;-)

czwartek, 19 lutego 2015

Wspominki z Polski

Będąc w Polsce popstrykalismy troszke fotek, oczywiście Dawid ma wiecej niż ja bo to ja zawsze wpadne na pomysł by zrobić zdjęcie ;P więc dziś kilka zdjęć by powspominać Polskę i nasze odwiedziny ;-)

PS. wczoraj siedząc na kasie w pracy, zobaczyłam kogoś kto wydawał mi się znajomy.. nagle patrze obok i juz wiedziałam! zobaczyłam Gavina a obok niego NIESIE25 z Jamesem z youtube ;-) jak się na mnie spojrzała to jej pokiwałam, na początku chyba się zdziwiła, ale zaraz odwzajemniła uśmiech, a po skończonych zakupach podeszła do mnie i powiedziała 'cześć Marta' (mamy plakietki z imionami na koszulach). Jak się okazało byli na wycieczce w Brighton ;-) Taki miły offtop :D

Tak więc dla przypomnienia, byliśmy w Polsce 3-13.02 u Dawida w Koninie spędziliśmy 3 dni, potem u mnie w Pniewach 3 dni, dwa dni w Poznaniu i dwa w Szamotułach u Klapci ;* Załapaliśmy się na śnieg i na szczęscie wcale nie było aż tak zimno ;-)
















Ale muszę przyznać, że dobrze jest być już z powrotem w domu ;-) a najlepsze jest to, że za 3 tyg mam znowu tydzień urlopu, a później w kwietniu jeszcze dwa tygodnie ;-) tak w ogóle to wkrótce pojawi sie notka informacyjna, bo troszke mam w planach ;-)
Miłego dnia!


poniedziałek, 16 lutego 2015

Małe zakupy z Polski

Ogólnie nie nastawiałam się na żadne większe zakupy w Polsce, bo sami nie wiedzieliśmy ile będziemy musieli wydać na lekarzy, planowałam też iść do dentysty ale niestety już nie poszłam, pewnie będę żałować, gdy znów zacznie mnie boleć ząb, ale trudno ;p No więc zakupów miało nie być, ale jednak jakieś malutkie się przytrafiły. Pojechaliśmy jednego dnia do Poznania do Browaru i powiem szczerze, że nie byłam niczym zachwycona, praktycznie nie weszliśmy do żadnego sklepu oprócz takiego ze świeczkami, Super-pharm i Inglota ;p

Zacznę jednak od małego zakupu z lotniska, który był konieczny i zaplanowany, czyli kolejna buteleczka podkładu z MAC studio fix fluid. Pierwszą buteleczkę kupiłam chyba w lipcu no i teraz był czas na kolejną, wybrałam jedynie jaśniejszy odcień, czyli NC25, uwielbiam ten podkład, jest moim ulubionym ;-) a moją recenzje jego znajdziecie tutaj.
Od razu obok na zdjęciu widzicie już mój drugi Tangle Teezer, który kupiłam w samolocie, bo dostałam kupon £5 taniej, czyli w sumie zapłaciłam za niego £5, czyli połowę ceny, musiałam skorzystać ;-)

W super-pharm Vichy było na wyprzedaży, więc również skorzystałam, kupiłam swój ulubiony żel do mycia twarzy, w dwupaku, co wyszło śmiesznie tanio (dodam, że w uk ten żel kosztuje £11)
Chodziłam również za jakimś fajnym kremem do rąk więc zaraz chwyciłam jakiś po promocji i próbujemy ;-)

Obok był inglot, a dużo dobrego słyszałam o ich podkładzie HD, chciałam wypróbować, dobrałam kolor (nr74) i muszę przyznać, że jest świetny, na pewno zakupię kolejną buteleczkę ;-) dodatkowo - duraline, bo trzeba mieć, fajny wskrzeszacz kosmetyków i muszę spróbować dodać kropelkę do eyelinera, zobaczę czy rzeczywiście działa cuda ;-)

Będąc jeszcze w Koninie, Dawid wspomniał coś o Zniszcz ten dziennik, więc poszliśmy do Empiku i kupiliśmy ;p pobawimy się ;d

W Rossmanie zrobiłam malutkie zakupy porodowe ;D wkładki poporodowe, majtki i duże podpaski :-)

To tyle z zakupów, jak widać nie była ich masa .. i dobrze, bo byśmy się nie spakowali ;p
Co lubicie przywozić sobie z zagranicy/z Polski ?

sobota, 14 lutego 2015

It's a girl !

10 lutego był dniem, kiedy dowiedzieliśmy się, że będziemy mieć córeczkę ;-) Koleżanka poleciła mi lekarza ginekologa w Poznaniu i udaliśmy się na usg 3d, na szczęście wcisnął nas jakoś na ten dzień, bo wolne terminy miał dopiero w połowie marca. W ogóle chwilę przed tą wizytą, miałam wizytę u mojego ortopedy. Chciałam się dowiedzieć jak on widzi to wszystko z medycznego punktu widzenia no i okazało się, że on by wolał bym miała cesarskie cięcie, ze względu na to, że implanty które mam w kręgosłupie uniemożliwią i z resztą cały czas mi uniemożliwiają zginanie pleców/garbienie itp przez co może mi się ciężko przeć, więc napisał mi pismo, które muszę przetłumaczyć i dać położnej, a jak to potraktują to sie zobaczy ;-)
Teraz muszę przyznać, że jak leżałam już u ginekologa, to byłam taka szczęśliwa, miałam ogromny ekran przed swoją głową gdzie mogłam wszyściutko dokładnie widzieć, Dawid korzystał z tego ekranu co lekarz. Ledwo zobaczyliśmy maleństwo, to doktor powiedział - to jest dziewczynka! Wszystko nam pokazywał, policzył palce u rąk, zmierzył wszystkie możliwe długości i obwody by zobaczyć czy wszystko jest w porzadku, no i jest ;-) na 3d niestety ciezko bylo nam zobaczyc twarz małej, bo ciągle zakrywała się rączkami ;p Wspaniałe uczucie, tak sie cieszyliśmy przez całe badanie, że aż mnie policzki bolały ;-)
Oczywiście poprosiłam o zdjęcia:
tutaj bicie serduszka <3

buźka w 3d 

2d - leży główką w dół

buźka w 3d


nasze maleństwo miało 166gram i prawie 11cm od czubka głowy do pośladków ;-)

Zaraz po wizycie jechaliśmy na dwie noce do przyjaciółki która urodziła 3 miesiące temu, spędzilismy super czas, przy okazji wiele się ucząc! 


Muszę przyznać, że mój mąż to stworzony idealny tatuś ;D
Od Klapci dostaliśmy pieluszki tetrowe i flanelowe, a od mamy Lusi body i spodenki, dziekujemy bardzo ;*


Myślę, że teraz znając płeć dopiero się zacznie szał zakupów!