poniedziałek, 4 stycznia 2016

Swięta u Kotwiczek

Wiem, że już 4 stycznia, ale chciałam napisać jak przebiegły nam święta, bo szczerze to oprócz oglądania filmów, nie siedzieliśmy na komputerze ;-)
Dawida urlop zaczął się 21 grudnia i też tego dnia wieczorem przyleciała Ania z Arkiem, ja pojechałam odebrać ich z lotniska, Leah już spała, ale obudziła się ok 2 w nocy kiedy to my jeszcze nie spaliśmy i tak poznała ciocię i wuja ;-) Cieszyła się na ich widok, śmiała się w głos i od razu zaatakowała okulary mojej siostry ;D

Ania prosiła mnie, bym kupiła jej chipsy... pokochała smak krewetkowy i vinegar (obu nie cierpię!)

Poszliśmy spać dosyć późno, a następnego dnia wybraliśmy się do Aldiego w którym pracuję bo miałam do odbioru bon świąteczny, więc od razu zrobiliśmy zakupy. Do mojego aldiego jest ok 3 mil, więc już w połowie drogi powrotnej, a było w miarę zimno - wsiedliśmy w autobus i pojechaliśmy do domu.


Następnego dnia wybraliśmy się w drugą stronę miasta, do Tesco, TKmaxx i do McDonald's ;-) Pochodziliśmy, Arek po wyjściu z Tesco uderzył w słupek nogą, a dokładniej swoim telefonem i stłukł szybkę ;O Na poprawienie humoru poszliśmy coś zjeść do mc ;-) Pogoda była przepiękna!
Weszliśmy też do ToysRus gdzie Leah przymierzała się do samochodów ..chyba mamy upatrzony zakup na lato ;-)





Wieczorami oglądaliśmy filmy i kabarety, a ja coraz szybciej chodziłam spać ;P
Wieczorem Ania zaczęła robić ryby i groch z kapustą, którego pół garnka zjadłam jeszcze tego wieczoru ;D Mielismy też pierogi, barszcz, rybę w occie, rybę po grecku i mnóstwo słodyczy ;-)

24 grudnia poszliśmy pochodzić po sklepach, pokazaliśmy im nasze centrum miasta i w miarę szybko wróciliśmy do domu, żeby kończyć przygotowywać jedzenie, a zaczęliśmy dopiero jeść około 20, wcześniej rozmawialiśmy na skype z rodzina Dawida, naszą i Arka.



Wyszykowaliśmy się i zaczęliśmy jeść ;-)




Leah na gwiazdkę dostała skoczek Jumperoo z Fisher Price, ale dosiadła go dopiero tydzień później bo zaczęła dosięgać nóżkami podłogi ;-) Zakup bardzo udany, bo aż się trzęsie z radości jak w nim siedzi ;D

27 grudnia znów wybraliśmy się na jakiś spacer i zakupy, a potem Ania z Arkiem kazali nam wyjść na randkę, więc Dawid zabrał mnie do hinduskiej restauracji. Tak się złożyło, że była to nasza 15 miesięcznica ślubu ;D Nie było nas w domu 1,5h ale Leah była ponoć bardzo grzeczna ;-)




Następnego dnia wieczorem Ania z Arkiem już lecieli do Polski, tym razem Dawid ich odwoził, o dziwo nic nie zapomnieli ;O

Jedyne czego szkoda, to że nadal jesteśmy na tym małym mieszkanku, ale jak następnym razem przylecą już będziemy mieszkać w większym domu i lepiej będziemy mogli naszych gości ugoscić ;D



I tak wyglądały nasze świeta ;-)
A jak było u Was? ;*

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz