piątek, 23 października 2015

W odwiedzinach u Lili.

Hej! Wiem, że w Polsce już przymrozki i w niektórych częściach śnieg ;O ale u nas nadal są ciepłe jesienne dni i można się spocić nakładając skórzaną kurtkę ;-) Wczoraj umówiłam się z Magdą na spacer i kawę u niej, nasze dziewczyny różnią się między sobą niecałym miesiącem, a widziały się wcześniej tylko raz, kiedy Leah miała 3 tygodnie. Różniły się wtedy znacznie od siebie, Leah była kruszynką bardzo długo, a wczoraj okazało się, że prawie już dogoniła Lili ! Najśmieszniejsze było, jak Lilianka zaczęła gadać, tak się rozgadała, że śmiałyśmy się z niej w głos, Leah też się zdarza pogadać, ale nie aż tak! nie mogę się doczekać, aż też tak zacznie na nas "krzyczeć" ;P Dziewuchy położyły się razem na macie i szarpały zabawki, Leah była trochę zawstydzona bo grzecznie leżała i się wpatrywała ;-) Na koniec tradycyjnie wielki płacz jak już do wózka kładłam.. potem czekałam na autobus, gdy nadjechał to kierowca polecił mi iść na drugą stronę ulicy bo za 2 minuty pojedzie autobus którym dużo szybciej dojadę do domu, więc poszłam na drugą stronę, autobus przyjechał, ale po 10 minutach! i kierowca nie wpuścił mnie do środka bo już nie było miejsca dla wózka... no to szłam pieszo, następna godzinka spacerku ;-)




Dzisiaj w końcu piątek, Dawid wraca z pracy szybciej, pójdzie pobiegać i weekend! Jutro wybieram się do fryzjera - nienawidzę chodzić do fryzjera... ale zobaczymy jak to będzie, na pewno będzie o tym post ;-)
Miłego dnia!

2 komentarze:

  1. Odważna jesteś z tym fryzjerem ja chyba swojego lęku nie pokonam co się już zbiore w sobie i pójdę to później jest płacz i lament;)

    OdpowiedzUsuń