sobota, 8 listopada 2014

Honeymoon part 3

Trzecia i przedostatnia część naszej podróży poślubnej!
Jeśli chcecie poczytać i zobaczyć zdjęcia z dnia pierwszego i drugiego to zapraszam tu.
A jeśli jesteście ciekawi jak wyglądała wycieczka na Gibraltar dnia trzeciego, to tutaj możecie zobaczyć.
Dzień po Gibraltarze postawiliśmy na pełen relax, bo z takim zamiarem tutaj przyjechalismy, zeby odespać/ odpocząć po bardzo wyczerpujących przygotowaniach ślubnych i po samym ślubie. Za razem skoro codziennie pracujemy, to czy nie byłoby fajnie parę dni pobyczyć się na basenie z kolorowym drinkiem? ;-) Nie jesteśmy typami włoczykijów, póki co chcemy leniuchować na takich wakacjach, ale nie mówię, że nie lubię czegoś zobaczyc.
Tak więc jak wspomniałam postawiliśmy na relax i zaraz po śniadaniu leżeliśmy nad basenem, chwilkę później dołączyli do nas Monia z Leszkiem i przypomnieliśmy sobie, że Monia ma dwa jednorazowe aparaty podwodne, więc porobiliśmy kilka fotek ;-)




Między opalaniem się, a moczeniem w basenie poszliśmy na obiad i znów na basen na jakąś godzinkę a nastepnie rozdzieliliśmy sie i ja z Dawidem korzystając z pięknej pogody, poszlismy na plażę ;-)




Na wieczór umówiliśmy się na spacer, najpierw trafiliśmy do Lidla ;p później pobawiłam się w fotografa, a na koniec poszliśmy na Marinę na któej były ryby, które omal nie wyskakiwały z wody!








Wróciliśmy na kolację i czekaliśmy na pokaz papug, który był świetny i nieźle sie uśmialiśmy ;D
Ten dzień miał być dla relaksu, ale jak widać był również intensywny ;-) Za to nastepnego dnia spedzilismy z Dawidem od rana na plaży, a później... co było oczywiście koniecznością, udalismy się by spróbować hiszpańskiego McDonald's.
Widoki jak widać przepiękne i muszę przyznać, że cheeseburger jest za serowy! ;p
Potem cały dzień spędziliśmy w pokoju i oglądalismy na moim telefonie zaległe odcinki xfactor uk :D

Następny dzień był ostatnim dniem pobytu dla Moni i Leszka, a ja i Dawid od rana basen - plaża, później jeszcze z dwa odcinki xfactor i jakoś gorzej się poczułam tego dnia, więc głównie czas spędziłam w łóżku leniuchując. Wieczorem spotkaliśmy się z Monia i Leszkiem na pożegnalnego drinka i w sumie my poszliśmy spać, a oni jak sie okazało później, balowali do samego rana, aż nie musieli o 7 rano jechać na samolot ;p
Dnia siódmego, czyli dzień po wyjeździe naszych znajomych, nadrobiliśmy skype ;p porozmawialiśmy z Dawida siostrą, potem z moją siostrą, następnie jakiś spacer, jeszcze raz na marinę i tak w sumie minął kolejny dzień.
Trzy ostatnie dni w kolejnej notce!
;-)

3 komentarze: