czwartek, 27 listopada 2014

Few hours in London

Tydzień temu wybraliśmy się z Dawidem na jeden dzień do Londynu, jako że mamy blisko, a jakoś nigdy nie było okazji, by się wybrać ;-) Autobus mielismy przed 9:00 a na miejscu byliśmy 10:30. Nic wcześniej nie zaplanowaliśmy, żadnego planu dnia dosłownie nic, więc jak wysiedliśmy na Victoria Bus Station, to stwierdziliśmy, że przejdziemy się zobaczyć Big Ben, także cel wyznaczony, spacerowaliśmy jakies 45-55 minut zanim dotarliśmy na miejsce, większość drogi szlismy wzdłuż rzeki, muszę przyznać, że Londyn jest bardzo schludnym miastem ;-) 
Jak widać na poniższych zdjęciach, zobaczyliśmy Big Bena i London Eye ;D








Następnie stwierdziliśmy, że udamy się do Hyde Parku, pieszo ;-) Po drodzę szlismy przez St James Park i jak się okazało na końcu tego parku jest Buckingham Palace, więc super ;-) 
Chwilkę się tam pokręciliśmy i powróciliśmy do zmierzania w kierunku Hyde Parku. Niestety skręciliśmy dziwnym trafem na Victoria Train Station - toaleta i znów powrót na tor ;d
Wchodząc do Hyde Parku, usiedliśmy na pierwszej lepszej ławce, wyczerpani i głodni i stwierdziliśmy, że dalsze 'zwiedzanie' odbędzie się metrem ;p także to by było na tyle jeśli chodzi o Hyde Park ;d
Poszlismy do najbliższej stacji metra i kupiliśmy po całodniowym bilecie.
Gdzieś po drodze rzucił mi się w oczy autobus na którym była reklama M&M's World, więc taki też kierunek obraliśmy, wsiedlismy w metro i udaliśmy się na Leicester Square. Pierwsze co zrobiliśmy to weszlismy do jakiejś włoskiej restauracji i zjedliśmy szybko po porcji spaghetti i ruszyliśmy do świata M&M's.


Po przekroczeniu progów poczulismy zapach czekolady! Wszędzie kolorowo dookoła, 4 pietra M&M'sów ;-) zabawki, ciuchy, gadzety i oczywiście cukierasy, zaopatrzyliśmy się w półkilową siateckę i ruszylismy dalej, czyli na China Town, po którym się tylko przeszlismy w tę i spowrotem.
Poszliśmy do jakiejś stacji metra, gdzie było kino 5d i jakiś laserowy tor przeszkód, niezłe niezłe, troszkę się pokulaliśmy po podłodze ;-)



Jako, że zostało nam jeszcze parę godzinek do wyjazdu, to udaliśmy się do White City, by pochodzić troszkę po centrum handlowym, niestety nie używałam tutaj telefonu by robić zdjecia, bo bateria była na wyczerpaniu. Oczywiście weszłam do MAC i kupiłam podkład ;-D Pro Longwear. Pokręciliśmy sie i już był czas by się udać na Victorię na nasz autobus, który mieliśmy o 19:00 (i spóźnił się ponad pół godziny.)
Przed wyjazdem, poszlismy do Pret a Manger a Dawid do KFC by coś zjeść, a później już do domku ;-)


Wycieczkę zaliczam do udanych, ale następną juz zaplanujemy, by nie tracic czas na błądzenie czy zastanawianie sie 'co teraz?' ;-)

sobota, 22 listopada 2014

Glossybox Unboxing listopad 2014

Hej, pudełeczko dostałam już tydzień temu, ale niestety nie miałam nawet chwili, żeby je otworzyć, a co dopiero napisać post ;-) Brak czasu i chwilowe zalatanie spowodowane było wyjazdem do Londynu, tym że byłam chora i czymś o czym napiszę już zaraz po notce z Londynu ;-)

Dla przypomnienia jest to co miesięczna subskrypcja pudełeczka z kosmetykami, za którą płacimy £10 każdego miesiąca i otrzymujemy pudełko w którym znajdujemy 4-5 kosmetyków - niespodzianek ;-)
Co znalazłam w swoim box'ie w tym miesiącu?

Na pierwszy rzut oka rzuca się koperta, a w środku karta z bonem na £20 do wykorzystania na stronie http;//bestsecret.co.uk
Nie będę z niej korzystać, więc po prostu kto pierwszy ten lepszy!

I teraz zaczynamy ;-)

1. Lollipops Make Up, Eye Pencil
full size product
£10
shop at: www.lollipopsmakeup.fr
Czarna kremowa kredka, wykręcana.
Na pewno się przyda ;-) Na dodatek wygląda przepięknie !

2. Burt's Bees, Lip Shine
full size product
£6,99
shop at:www.burtsbees.co.uk
Akurat jeśli o błyszczyki i szminki chodzi to nigdy za wiele! Ślicznie pachnie, naturalnie wygląda na ustach.

3. H2O+ , Face Oasis Hydrating Treatment
8ml of product 
full size £27.50 for 50 ml
shop at: www.marksandspencer.com/l/beauty/h2o
Nie lubię dostawać próbek, szczególnie takich małych tubeczek z kremami, które wystarczają na dwa użycia, a tyle niestety nie wystarczy by skusić się na dany produkt.
4. MONU Skincare, Refining Capri Facial Oil
30 ml of product
full size £26 for 100ml
shop at: www.monushop.co.uk
Nigdy wczesniej nie slyszalam o tej firmie, ale cena za full size nie jest wcale taka mała, na pewno wypróbuje ;-) i pachnie całkiem przyjemnie!
5. Umberto Giannini, Miracle Worker
full size product
£8 for 125ml
shop at: www.boots.com
Widziałam już wcześniej ten produkt w Boots, ale jakoś nigdy po niego nie sięgnęłam, teraz mam okazję go przetestować, a uwielbiam produkty do włosów ;-)

To by było na tyle w Glossybox listopad, bez szału, ale chyba będzie lepiej, co? ;-)



niedziela, 16 listopada 2014

iHerb haul

Kilka dni temu złożyłam już trzecie swoje zamówienie z amerykańskiej strony iHerb.com, która jest bardzo popularna w Stanach. Można tam znaleźć dosłownie wszystko ;-) Zapraszam na stronę: iHerb.

Uwielbiam w tych zamówieniach to, że po 3 dniach paczka leży pod drzwiami, także za długo nie czekamy ;-) Jeżeli lubicie pędzle z Real Techniques, to polecam zamawiać je na iHerb, bo są znacznie tańsze. Wszystkie swoje RT mam właśnie z tej strony ;-)

Bez zbędnego przedłużania, przedstawię wam produkty, które zamówiłam i je podlinkuję.


: link :
Pasta była w Best Sellers, co zachęciło mnie do wypróbowania ;-)

: link :
Witaminki na zimę ;) Zamówiłam, bo była ogromna przecena z $8,95 na $1,75 (!!!)

: link :
Pierwsze miejsce w najlepiej sprzedających się produktów.. no to czemu nie? ;-)

: link :
Te rękawiczki kąpielowe cieszyły się ogromnym uznaniem, dlatego postanowiłam je zamówić no i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona jak dobrze myją nasze ciało i jakie jest gładkie!

: link :
Szminka ochronna, która również wysoko znajdowała się na liście Best Sellers.

: link :
Zestaw do konturowania z Elf. Swoją drogą, na stronie iHerb jest od groma produktów firmy Elf, więc jeśli ktoś bardzo lubi, to polecam ;-)

: link :
: link :
Kolejne pędzelki ;-) blush brush jest wręcz stworzony do przypudrowania korektora pod oczami! ;D

: link :
Mgiełka do twarzy i utrwalacz do makijazu.

: link :
Tego produktu byłam ciekawa i muszę wypróbować ;-)

: link :
: link :
Nigdy nie próbowałam szminek z Elf, więc również byłam ciekawa co i jak ;-)

: link :
Ten produkt był powodem, dla którego składałam to zamówienie, cała reszta to tylko efekt uboczny ;p Jest to maska, która jest uważana za najlepszą (obejrzałam masę filmów na YT o niej) i po dwóch użyciach, jestem w stanie stwierdzić, że jest najlepszą maską jaką do tej pory używałam i polecam bardzo bardzo bardzo!
: link :
Powyższą maskę mieszamy z wodą lub (sposób zalecany) z apple cider vinegar, dlatego znalazł się w moim koszyku.

Lubię zakupy na iHerb, bardzo często są promocje i można kupić sporo produktów za dolara, czy za połowę ceny. Jeśli robisz swoje pierwsze zamówienie, są również zniżki, o ile się nie mylę, to przy zakupach powyżej 40 dolarów dostajemy 10 dolarów zniżki ;-)

Znacie stronkę iHerb? Zamawiałyście coś?


sobota, 15 listopada 2014

Hair change

4 października wybrałam się do fryzjera by co nieco zmienić w swoim wyglądzie. Od dłuższego czasu marzylo mi się rozjasnienie wlosow, lecz mialam watpliwosci, czy kolor bedzie mi pasował, dlatego zdecydowalam sie na ombre, bo wg mnie jest to najlepsza metoda na przywykniecie do nowego koloru włosów, gdyz wlosy sa jasniejsze, a zarazem pozostajemy przy swoim kolorze przy skórze glowy.
Wybrałam salon Forde Hair. Jeśli ktoś mieszka w Brighton lub okolicy, to polecam w 100% !
Cały zabieg był przyjemny, jedna część była bardzo bolesna! Rozczesywanie wcześniej natapirowanych włosów ;-) Pracownicy świetni, nic tylko polecić ;-) Nie oczekiwałam, że moje włosy tak nagle będą super jasne, ale mimo wszystko jestem zadowolona z efektu, nie zauważyłam by rozjaśniacz je zniszczył, faktura włosa wydaje się niezmieniona, z czego jestem zadowolona, w salonie zaopatrzyłam się również w specjalistyczny szampon i maske do włosów. Umówiłam się już również na drugą sesję 6 stycznia, podczas której rozjaśnię już całość włosów ;-)
Powyżej moje włosy przed wyjściem do fryzjera.





A skoro już o zmianach mowa, to przedwczoraj byłam u kosmetyczki i muszę się pochwalić moimi nowymi pazurkami, w któych się zakochałam ;-)

Pozdrawiam!

Honeymoon part 4

No to czas na 4 i ostatnią część z naszej podróży poślubnej ;-)
Chciałabym również podziękować za 10.000 wyświetleń bloga! 

Ósmego dnia, czyli gdy już wakacje zbliżały sie ku końcowi, rozmawialiśmy na skype z Dawida siostrą - Ingą, pogadalismy o ślubie, o tym co sie dzieje w domu itp itd - mały powrót do rzeczywistości ;-) Później stwierdziliśmy, że chcemy jechać do centrum handlowego Miramar jeszcze raz. Na miejscu poszliśmy najpierw na piwo, które było podawane w szklance o nazwie yarda, cos pieknego ;D


Po piwku musiałam iść do Primor i "coś" kupić ;p Okazało się, że beauty blender był w promocji po 12 euro! a swój poprzedni kupowałam za 16 funtów, czyli różnica spora ;-) oczywiście musiałam się zaopatrzyć ;d Kupiłam również bronzer Bahama mama frmy The Balm, podkład! bo przez opalenizne, malujac sie moim podkladem wygladalam jakbym miala jasna maske na twarzy ;-) Do koszyka trafił również bronzowy eyeliner z firmy Wet 'n Wild i pojedynczy cien do powiek z MakeUp Revolution. I tak nam w sumie zleciał ten dzień ;-)

Przedostatniego dnia wybralismy się na spacer w głąb Benalmadeny. Piękne widoki, cudowna pogoda ;-)






Po spacerze wróciliśmy do hotelu na obiad, a po obiedzie postanowiliśmy iść na plaże, wynająć leżaki i się na koniec zrelaksować. Pogoda niestety nam troszkę pokrzyżowała plany i wiał dosyć silny wiatr, przez co zamiast się opalać to przykrywałam się ręcznikiem, nie muszę chyba dodawać, że do wody nawet już nie weszłam ;-)




Ostatniego dnia, zjedliśmy swój ostatni posiłek w hotelu, którym było śniadanie i udaliśmy się do baru, napić się naszych ostatnich drinków, bo all inclusive kończył nam się o godzinie 12, a transport na lotnisko mieliśmy dopiero po godzinie 20.
Postanowiliśmy, że pójdziemy do parku gdzie już wcześniej byliśmy z Leszkiem i Monia gdy szlismy do Delfinarium, tyle że teraz mieliśmy czas żeby zajrzeć w każdy zakątek ;-) No i nie żaluję, bo było super, spędziliśmy tam ponad 3 godziny tylko chodząc i szukając nowych zwięrząt ;-) a wyliczyliśmy ich sporo: koty, króliki, świnki morskie, kaczki, kury, koguty, perliczki, paw, dzięcioł, papugi, żółwie, kaczor, kurczaczki itd. a wszystko to "na wolności w parku" ;p nie w klatkach, ale normalnie wolno biegające sobie zwierzaczki.










Jako ze nadal mielismy sporo czasu by cos porobic, poszukalam kosmetyczki i poszlam zrobic paznokcie, zajelo to 1,5h posiedzielismy, pogadalismy z kosmetyczkami ktore byly angielkami (od razu lepiej ;d) a później wybraliśmy się jeszcze na plaże i posiedzielismy na lawce, tak nam minal caly ostatni dzien, pozniej juz tylko lotnisko i lot o 23:20 ;-)


Podsumowując, spędziliśmy fajnie czas, pogoda nie była najgorsza, troszkę zobaczyliśmy. Po raz drugi nie wybrałabym tego hotelu i może nawet tego miasta, ponieważ roiło się tam od emerytów i komarów ;p Straciliśmy też sporo pieniędzy, ponieważ nasz all inclusive zawieral tylko jedzenie i drinki, nie bylo zadnych atrakcji w hotelu, dlatego za wszystko trzeba bylo placic poza hotelem. Marza mi sie wakacje w upale i w hotelu, ktory ma dostep do plazy, gdzie nie bede musiala dodatkowo placic za wynajmowanie lezakow tylko hotel bedzie je posiadal ;p all inclusive to all inclusive ;-) Nastepne wakacje na pewno w miejscu gdzie dookola hotelu sa tylko inne hotele ;-) bez zadnego zatloczonego miasta.
Pozdrawiam!