Paznokcie robiłam sobie dzień przed weselem, a potem dwa tygodnie później w Hiszpani - ostatniego dnia naszego pobytu czyli trzy tygodnie temu. Jako że całą płytkę miałam pomalowaną na czerwoną, to dosyć wyraźnie było już widać "odrost" więc wczoraj zdecydowałam się wybrać po pracy do kosmetyczki by coś z tym zrobić. W UK bardzo popularne są salony gdzie paznokcie robią Azjatki i do takiego salonu właśnie się udałam. Powiedziałam tylko że nie chce tipsów bo w pracy niewygodnie mi jest w długich paznokciach, więc zrobiłam żele na swojej płytce paznokcia z akcentem pantery na dwóch paznokciach każdej dłoni ;-) Na dodatek po raz pierwszy w życiu ktoś porządnie zadbał o moje skórki! które były moim kompleksem, teraz jest super ;-)
Nie wiem jak was, ale mnie bardzo relaksuje wizyta u kosmetyczki, mogłabym tam siedzieć i siedzieć, niektórych to nudzi.. dla mnie to jest sama przyjemność ;-)
A oto efekt:
Co na codzień nosicie na paznokciach? ;-)
OdpowiedzUsuńPiękne ;))
Ślicznie wygląda :D Ja osobiście nie lubię chodzić do kosmetyczki, może dlatego że zazwyczaj mi się nie podoba efekt i zmywam jak tylko zajdę do domu ;) żelów nigdy nie miałam i chyba się nie zdecyduję - mam zdecydowanie za dużo lakierów żeby z nich rezygnować ;D
OdpowiedzUsuńjak fajnie się prezentuje przy obrączce :D
OdpowiedzUsuńTo trzeba robić bezbarwny żel i malować sobie samemu.
OdpowiedzUsuńNie mam problemu z plytka paznokcia, chodzi o to, ze nie lubie malowac sobie paznokci, lakier odpryskuje szczegolnie przy mojej pracy, jak mam co 3 dni paznokcie malowac to jestem chora ;p a tak to mam spokoj ;)
OdpowiedzUsuńpiękna ;)
OdpowiedzUsuńTe są ładniej wykonane niż weselne, tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuń