Znowu się powtórzę, że czas szybko leci, no bo gdzie jest ten czerwiec, który dopiero co się zaczął? ;-) Razem z lipcem do Scunthorpe przyszły upały. W mieszkaniu mamy 26-29 stopni, na dworze ponad 30, cudowna pogoda! *.*
Kilka dni temu postanowiliśmy skorzystać z ciepełka i zaraz jak Dawid wrócił z pracy, wzięliśmy plecak, koc, przekąski, wodę i piłkę i poszliśmy do parku posiedzieć na trawce ;-)
Spędziliśmy w parku jakieś 2 godziny bo ja już musiałam skorzystać z łazienki, w drodze powrotnej baaardzo cierpiałam ;p Co najlepsze, w noc po naszym 'pikniku' obudziłam się z bólem dłoni, gdy na nie spojrzałam, pierwsze co zauważyłam, była moja obrączka, która strasznie odciskała się w palcu! Czułam mrowienie dłoni, więc szybko pobiegłam pod kran i ściągałam obrączkę i pierścionek, po małych trudach się udało i już niestety biżuteria schowana do czasu porodu ;p Od tej nocy moje dłonie wyglądają jak u kobiety, która waży conajmniej 150kg ;p dzień później to samo zaczęło się dziać z moimi stopami, więc teraz palce u dłoni jak parówki, a u stóp zaginęły kostki ;-)
W UK podczas ciąży nie sprawdzają nam rozwarcia, nie ma badania ginekologicznego ani usg co wizytę, ale kwestia rozwarcia mnie interesuje, dlatego gdy pojutrze będę u położnej, zapytam się, czy mogłabym się dowiedzieć, czy przypadkiem co nieco się już nie zaczyna ;-)
Zamówiliśmy dodatkowe dwie komody i toaletkę w IKEA, czekamy na dostawę i by zrobić małe przemeblowanie i już będziemy ubierać łóżeczko. Chciałabym też zdążyć napisać post o torbie do szpitala i wyprawce ;-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz