Nasze spakowane torby niby już czekały od kilku tygodni, ale wczoraj postanowiliśmy zrobić to porządnie i dopiero teraz czuję, że mam wszystko w gotowości ;-)
Najpierw jednak napiszę co nieco o ostatnich szpitalnych dniach! Co prawda nie spędziłam w szpitalu ani jednej doby, ale musiałam odwiedzić szpital 3-krotnie.
W niedziele miałam wizytę u położnej - mocz, ciśnienie, serduszko - rutyna. Po raz pierwszy miałam wysokie ciśnienie (140/90) i wykryto białko w moczu. Położna zadzwoniła do szpitala i powiedziała mi, że mamy się tam przejść, niech zobaczą czy wszystko jest ok. Wyszliśmy z Dawidem od położnej, poszliśmy do domu, zjedliśmy śniadanie i wyruszyliśmy spacerkiem do szpitala. Poszliśmy na oddział poporodowy, gdzie położne zaprowadziły nas do jednego z wolnych łóżek i tam odbyło się badanie KTG, pobrano mi krew, znów zmierzono ciśnienie i zbadano mocz. Po 4 godzinach czekania na lekarza, okazało się, że ciśnienie spadło, mocz jest czysty, wszystko jest w porządku i poszliśmy do domu ;-)
Dwa dni później miałam wizytę w szpitalu (znów odnośnie porodu). Zbadano mi mocz i ciśnienie (wszystko w normie). Przyszła pani, z którą ostatnio się nieco sprzeczaliśmy odnośnie porodu i tego czego się boję, no ale tym razem było ok, no bo wiedziałam, że tego dnia czeka mnie też wizyta z ortopedą i dopiero wtedy wszystko zostanie ustalone. Zawołano do nas położną i obie panie sprawdziły serduszko, dowiedziałam się też, że główka już jest baardzo nisko, oraz sprawdziliśmy mobilność mojego ciała: leżenie na plecach podczas badania i leżenie na plecach podczas porodu. Okazało się, że nie mam z żadną pozycją problemu i dowiedziałam się, że to była ostatnia wizyta dodatkowa w szpitalu przed porodem. Teraz pozostają mi wizyty u położnej.
Tego samego dnia miałam też wizytę u ortopedy, musiałam jechać autobusem 25 mil do innego miasta, ledwo zdążyłam! Jak dojechałam, okazało się, że do szpitala mam jeszcze 4 mile, więc szybko zadzwoniłam po taxi i 3 minuty przed czasem pojawiłam się w poczekalni ;-) Zostałam przyjęta o czasie, okazało się, że ortopeda jest Polakiem (ale miał amerykański akcent, było słychać, że szuka polskich słówek czasami). Miałam ze sobą zdjecia rentgenowskie mojego kręgosłupa, lekarz był zachwycony pracą jaką wykonał mój ortopeda w PL ;D znał równiesz szpital w którym byłam itd... świat jest mały ;-) Zaczęliśmy rozmawiać o porodzie, o tym czy rzeczywiście wymagana jest cesarka.. dowiedziałam się, że to zależy ode mnie, bo wg ortopedy nie ma takiej opcji by moje implanty się poluzowały, że na pewno nic się nie stanie, a gdy zapytałam dlaczego w PL stwierdzono, że muszę mieć cc to usłyszałam "w Polsce to łatwo o cesarke, tam byle co jest powodem do cesarskiego cięcia" ;D No i w sumie zadecydowałam, że będę rodzić naturalnie. Zostałam oficjalnie uspokojona przez ortopedę i tego mi było trzeba ;-)
Czas by pokazać co spakowałam do szpitalnej torby, a raczej toreb, bo jedna jest dla mnie a druga dla Leah. Sugerowałam się tym co szpital polecał by zabrać. Muszę dodać, że w UK gdy po porodzie wszystko jest ok, można już wyjść do domu po 6h, po naturalnym porodzie zazwyczaj wychodzi się ze szpitala maksymalnie po 24h (nie wliczając tutaj przypadków gdzie wystąpiły komplikacje.)
Zacznę od torby maluszka:
1. Ręczniczek
2. Pieluszka tetrowa
3. Otulak
4. Kocyk
5. Ciuszki - zdecydowaliśmy się zabrać ciuszki w dwóch różnych rozmiarach.
6. Pampersy
7. Mokre chusteczki
8. Duże waciki kosmetyczne
9. Waciki kulki
10. Patyczki do uszu
A w torbie dla mamy, znalazły się:
11. Chusteczki higieniczne
12. Woda termalna
13. Krem do twarzy
14. Pomadka
15. Waciki kosmetyczne
16. Szczotka do włosów
17. W plastikowej torbie są produkty mini ;-) : szczotka i pasta do zębów, płyn micelarny, żel do kąpieli, szampon i odżywka do włosów.
18. Szlafrok
19. Ręcznik
20. Skarpetki
21. Stanik do karmienia
22. Koszula nocna
23. Ręczniczki do buzi
24. Przękąska ;-)
25. Woda
26. Słomki
27. Maxi podpaski
28. Wkłady poporodowe
29. Jednorazowe majtki
30. Wkładki laktacyjne
Do zabrania będą jeszcze klapki, ciuchy na wyjście ze szpitala, ładowarka do telefonu i dokumenty ;-)
Nie zapominając oczywiście o foteliku samochodowym, który też już czeka na ten dzień i bez którego nie wypuszczą nas ze szpitala.
Podejrzewam, że większość rzeczy się nie przyda, a coś Dawid będzie musiał szybko przynieść, ale nie czuję by miało mi czegoś brakować ;-)
W różnych szpitalach, różne rzeczy są wymagane, z tego co słyszałam to w wielu szpitalach nie potrzeba prawie nic, bo wiele rzeczy jest zapewniane na miejscu.. wszystko zależy od szpitala i od tego jak się sprawy potoczą i jakie będą potrzeby ;-)
Macie auto w UK? Planujecie podróż z dzidzią do Pl?
OdpowiedzUsuńAuto chcemy kupić do końca tego roku, ale pewnie jak będziemy się wybierać do PL to samolotem raczej ;-)
UsuńSuper zakupy! Ja bym dodala jeszcze krem na brodawki jesli planujesz karmic piersia, wiecej pieluszek tetrowych (min 5) bo a to sie dziecku uleje a to bedzie wypluwala wody plodowe itp, wiecej kocykow - min 2-3 i cala paczke pampersow dla dziecka (ok 12-15 pampersow zuzyjesz w pierwszej dobie). Nakladki na sutki tez sie przydac moga jesli malutka bedzie miala problemy ze ssaniem chociaz mnie podarowali 2 sztuki w szpitalu. Tez rodzilam w UK 6 miesiecy temu wiec mowie z doswiadczenia. Lepiej moec wiecej spakowane niz mniej. Ja niestety nie mialam I musialam meza wysylac zeby dokupil to czy tamto chociaz bardzo go potrzebowalam przy sobie I coreczce I wolalam zeby mnie nie odstepowal nawet na chwile. Rodzilam naturalnie ale mialam komplikacje po nacinaniu wiec nigdy nie wiadomo jak to bedzie. Trzymam kciuki! Oby wszystko poszlo po Twojej mysli!
OdpowiedzUsuńWidzę szczotke Tangle Teezer
OdpowiedzUsuń