środa, 23 września 2015

Whisbear, szumiący miś - nasza opinia.

Nie pisałam od 3 tygodni, bo szczerze nie miałam pomysłu, ani też nie mogłam się zebrać, Leah w sobote skończyła 7 tygodni, już się ładnie uśmiecha, wodzi wzrokiem za różnymi rzeczami, potrafi się skupić na karuzeli,,, no i nawet troszkę rośnie ;-)

Od miesiąca jesteśmy posiadaczami bardzo popularnego wśród mam szumiącego misia i myślę, że miesiąc to wystarczająco długo bym mogła co nieco napisać na jego temat.
Whisbear, bo to jest oryginalna nazwa misia ma za zadanie uspokoić malucha i pozwolić mu dłużej i lepiej spać, a wszystko za sprawą dźwięku jaki wydaje, czyli szumu, które maleństwo słyszało przez 9 miesięcy w brzuchu mamy.
Misia zamówiliśmy na oficjalnej stronie producenta:
Strona jest dostępna w językach: polskim, angielskim, francuskim, niemieckim i hiszpańskim. Nie wiem jak z innymi językami, ale włączając wersję angielską, nie miałam problemu z zamówieniem misia do Anglii i najzwyczajniej w świecie zapłaciłam funtami.
Miś jest szary, lecz są różne wersje kolorystyczne (chodzi tutaj o jedną nóżkę misia) my kupiliśmy wersje różową. Uszy oraz łapki misia szeleszczą, nogi mają wbudowane magnesy dzieki którym misia można zaczepić czy powiesić gdzie tylko chcemy.
Szum - dźwięk wydawany ma emitować szum suszarki. Głośność szumu możemy regulować. Po 40 minutach szum stopniowo się wycisza po czym całkowicie wyłącza. Oczywiście sami możemy wyłączyć go kiedy chcemy.
Cena takiego misia to 120zł



Zanim zakupiliśmy misia, puszczaliśmy Leah różne szumy z aplikacja na iPadzie, działało.. tak samo jak super działa szumiś.
Dużo łatwiej jest nam ją uspokoić gdy płacze kiedy używamy szumu. Na każdy spacer wkładam msia do gondoli i jedzie razem z nami szumiąc Leah do ucha.
Uważam, że przyspiesza usypianie, gdy odkładamy małą do łóżeczka, od razu włączamy szumisia, mija chwilka i ona już spokojnie śpi.
Muszę przyznać, że strasznie podoba mi się to jak whisbear wygląda, jest szyty ręcznie, a to jakie są jego nogi ułatwia 'zaaplikowanie go gdziekolwiek' ;-)

By uruchomić szum, potrzebujemy 3 baterii AAA.
Minusem dla mnie jest to.. że ja się od tego szumu uzależniłam! Gdy obudzę się w nocy, Leah śpi a nic nie szumi to wstaję i włączam szum, bo jest za cicho i nie mogę zasnąć ;-) Uważam też, że fajnie by było jakby była funkcja ustawiania jak długo miś ma szumić, ponieważ wolałabym, by szum się w ogóle nie wyłączał ;-) Wiecej minusów nie widzę.

Z czasem, gdy dziecko rośnie, miś przez to że ma szeleszczące uszka i łapki, będzie fajną przytulanką i gryzakiem ;-)

Polecam go każdej mamie! Nie bez powodu szumiś jest tak popularny ;-)






Miłego dnia!

1 komentarz:

  1. Kupiłam zainspirowana Twoim wpisem i pozytywną opinią. Whisbear szumi sprawnie i skutecznie usypia... nie wiem co bym bez niego zrobiła... i bez Ciebie :) Dziękuję..

    OdpowiedzUsuń